Witajcie!

Przed Wami laleczka z zimnej porcelany 🙂 W sumie bardziej to figurka, bo bawić się nią zbytnio nie ma jak, ale kojarzy mi się z laleczką 🙂

Zimnej porcelany dawno nie było, bo trochę z nią walczyłam. Od początku nie wychodziła mi taka jak powinna. Na wszystkich filmach i opisach dostępnych w Internecie wydaje się to takie proste. Dodajemy, wymieszamy, podgrzejemy i gotowe! Jednak tak nie jest i aby otrzymać prawidłową masę, trzeba dużo cierpliwości i wytrwałości. Chyba, że jesteście z tych, którym wszystko wychodzi za pierwszym razem.

Są dwie wersje przygotowania masy: na zimno i na ciepło. Mi najbardziej przypadła do gustu ta druga i to z momentem grzania miałam najwięcej kłopotów, ale po 6 miesiącach walki udało mi się opanować to na tyle, że masa wychodzi taka jak powinna.

Jeżeli chcielibyście sami spróbować swoich sił w zimnej porcelanie to zapraszam na stronę Elfeys gdzie znajdziecie wiele pomocnych informacji na jej temat.

Jest także na facebook’u gdzie możecie np zamówić mini zestaw do wykonania samemu zimnej porcelany. To jest akurat wersja na zimno, ale masa wychodzi z niej super.

 

 

 

 

 

 

 

 

Pozdrawiam

Karolina